niedziela, 1 listopada 2015

Ciekawostki z kursu.


Ciąg dalszy tego wpisu -> klik.

Gdy przyjeżdżałam na zajęcia, autobus zazwyczaj stał zaparkowany na swoim miejscu. Ewentualnie przyjeżdżał nim inny kursant i zatrzymywał się na parkingu tak, abym mogła bez problemu 'przejąć stery' i pomknąć dalej. Jednak pewnego razu, gdy przyjechałam, ujrzałam taki oto widok:



Autobus był właśnie tankowany. Tego dnia wyjątkowo miałam zajęcia z innym instruktorem, więc nie zdziwiła mnie aż tak sytuacja, że autobus jest gdzie indziej. Zastanowiło mnie tylko, czy mam podejść, czy jednak poczekać, aż podjedzie na miejsce, z którego zazwyczaj startowałam. Postanowiłam jednak podejść i zapytać. Okazało się, że instruktor już na mnie czeka i... poprosił, abym wsiadła za kółko. Problem w tym, że podchodząc już do autobusu zastanawiałam się, jak nim wyjechać (czułam, że to jednak ja będę musiała to uczynić, więc zawczasu zaczęłam analizować możliwości manewru), gdyż jazda na wprost była w zasadzie niemożliwa. Ta stacja benzynowa nie jest przystosowana do pojazdów o takich gabarytach i nie byłoby możliwe wyjechanie przez barierki, które widać na zdjęciu po lewej stronie... Tak sobie pomyślałam - "no, chyba nie chce mi ktoś powiedzieć, że tutaj trzeba wycofać?!". Odpowiedź szybko się pojawiła: "Pani Izo, proszę wycofać". "O matko boska!" - pomyślałam. Jednak od razu przypomniała mi się przygoda z węgierskim kierowcą i  jego wirtuozeria z cofaniem (klik). A co! Ja nie dam rady? Węgier mógł, to ja też mogę! ;) Dlaczego jednak mnie to nieco przerażało? Na zdjęciu tak tego nie widać, ale:
1) ten znak drogowy widoczny po prawej ograniczał nieco pole manewru,
2) te małe czarno-żółte słupki jeszcze bardziej ograniczały to pole,
3) kawałek za tyłem autobusu był płot...
Naprawdę nie wiem jakim cudem, ale zrobiłam to na dwa. Dosłownie wycyrklowałam, co do centymetra, cały manewr. Chociaż widziałam, że nawet instruktor nerwowo patrzył na mnie i w lusterka. Cóż - nie wiem, kto się bardziej bał... ;)
Była to jednak kolejna sytuacja, która utwierdziła mnie, że zaczynam wyczuwać gabaryty takiego pojazdu, co oczywiście sprawiło mi sporo radości. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz