sobota, 8 kwietnia 2017

Motor show.

Z racji tego, iż rozsmakowałam się w bywaniu na targach motoryzacyjnych, nie mogło mnie zabraknąć na tegorocznym Motor Show. Co prawda nie są to targi poświęcone w głównej mierze zabytkowym pojazdom, niemniej uważam, że dobrze jest się orientować również w aktualnych trendach panujących w branży motoryzacyjnej. :)

Na początek stoisko Mazdy z autami w modnym od pewnego czasu kolorze lakieru.


Później 'zahaczyliśmy' o dział z terenówkami. Co prawda uważam, że lepszej terenówki, niż mój Czerwony, nie ma, ale chętnie z ciekawości zaliczyłabym rundkę takim "Odkrywcą". Z resztą - do tego, co te pojazdy potrafią, jeszcze wrócę w tym wpisie. :)


Auto z koniem - klasyka tematu.


Szkoda tylko, że nie zaprezentowali wersji czerwonej -> klik i klik. ;)

Przy okazji - podczas takich imprez zastanawiam się, czy mężczyźni przychodzą tutaj, aby oglądać piękne kobiety czy szybkie samochody (tudzież odwrotnie ;) ).


Skoro jesteśmy przy temacie pięknych kobiet i luksusowych samochodów - nie mogło także zabraknąć samochodów rodem z kolejnej części filmów z agentem 007. ;)


O dziwo - znalazło się też stoisko bliższe moim zainteresowaniom. Co prawda nie jestem fanką tej marki włoskiej motoryzacji, ale z braku laku... zdjęcia trzeba było zrobić. ;)


Natomiast w hali obok trafiłam na coś znacznie ciekawego. Nie ukrywam - przejażdżka Garbusem (oczywiście, nieco bardziej kompletnym, niż ten widoczny na zdjęciu) jest na liście moich motoryzacyjnych marzeń. :)


No i  miłe zaskoczenie! Po raz pierwszy spotkałam się z tym, że 'super fury' były prezentowane przez 'super mężczyzn'. W końcu i ja miałam na kim oko zawiesić. ;) 


Zainteresowało mnie także 'miasteczko' stworzone przez lubianą przeze mnie niegdyś czeską markę. Muszę przyznać, że spędziliśmy chwilę na obserwowaniu samochodów pokonujących ten tor. Osobiście nie miałabym odwagi go pokonać, ale przyglądanie się zmaganiom innych osób jak najbardziej wchodziło w rachubę. :)


Zwiedzając kolejną halę, nie mogłam pominąć pewnego stoiska. Wszak, te samochody mają coś wspólnego z moim Czerwonym! Nadal zastanawiacie się co? Napiszę o tym w innym wpisie. ;)




Pamiętacie te zdjęcia -> klikklik, zamieszczone na moim blogu?

To teraz prezentuję coś z aktualnych produktów. Niby świat idzie do przodu, a jednak pewne stare pomysły są wciąż aktualne. :)




Zaciekawiła mnie już jakiś czas temu ta firma i nie ukrywam "przytuliłabym' pojazd, który zaprezentowała na targach. :)


A spotkaliście się już z kodem QR przy samochodzie? Ja tak!



Wróćmy jeszcze do klasyków - na szczęście nie tylko 'włoszczyzna' została zaprezentowana. Można było nacieszyć oko czymś pochodzącym nieco bliżej zza naszej zachodniej granicy. :)




Obiecałam na początku wpisu, że jeszcze wrócę do tematu "Odkrywcy". Cóż - ta marka również pokusiła się o stworzenie miasteczka. Nie powiem - niektóre ewolucje wykonywane przez te pojazdy zapierały dech w piersiach. Jednocześnie było mi smutno - mój Czerwoniec tak nie potrafi. :(






Na pocieszenie - gdy przeszliśmy w dalszą część targów - nastąpiło totalne zaskoczenie. W dziale tuningowym spotkaliśmy znajomego Wartburga! Banan na twarzy gwarantowany! Przy okazji zwracam uwagę, że auto nieco zmieniło się od poprzednich... targów -> klik.



Poza tym sami zobaczcie, jakie jeszcze fury znalazły się w tym dziale:



Podzielę się jeszcze zdjęciami z działu poświęconego kamperom. Szczególnie zainteresował mnie model, do którego można zapakować... samochód osobowy. :)


I na koniec patriotyczny smaczek. Czy uwierzycie, że te pojazdy to są polskie produkty? Przyznam, że byłam mile zaskoczona, że Nasi Rodacy potrafią skonstruować tego typu samochody. Życzę powodzenia! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz