Ciąg dalszy tego wpisu -> klik.
Nadszedł czas, aby opisać ciąg dalszy mojego kursu na autobus.
Gdy manewry na placu w miarę opanowałam oraz poznałam już większość tras egzaminacyjnych, zaczęłam coraz bardziej namawiać instruktora, abyśmy choć raz pojechali nieco dalej niż wokół "komina WORDu". ;)
Pewnego dnia w końcu usłyszałam mniej więcej coś takiego: Pani Izo, jak Pani chce, to niech Pani dzisiaj jedzie do tego swojego Suchego Lasu. Pomyślałam jedno: jupi!!!
Oczywiście nie trzeba było mnie długo na to namawiać. Jedyne, co mnie na moment przeraziło - to ułożenie trasy dostosowanej do pojazdu o długości 12 m. Tutaj przydała się moja znajomość sucholeskiej komunikacji. Nawet nie pamiętam, jak znalazłam się na ul. Morasko i piękną aleją lipową podążałam po trasie linii nr 902. Przerażał mnie tylko skręt z ul. Alejowej w ul. Bogusławskiego. Pomyślałam sobie: liniowe autobusy się mieszczą, to ja nie dam rady?! No i udało się! :) W nagrodę czekała mnie już ostatnia prosta do pętli, a tam - możliwość zrobienia zdjęcia. Wszak po to tutaj przyjechałam. Zabrakło tylko odpowiedniego oszyldowania, ale przecież - nie wszystko można mieć. Oto efekt:
Biało-czerwony MAN. Zielone logo na boku... No wszystko wygląda prawie, jak w przypadku autobusu ZKP Suchy Las. Gdybym na wyświetlaczu ustawiła numer linii 902, mój autobus mógłby udawać liniowca. Jednak, jak wiadomo - prawie robi różnicę... ;) Dla porównania podlinkuję zdjęcie liniowego autobusu zrobione przez Kolegę w tym samym miejscu: klik.
W tym miejscu pragnę serdecznie podziękować instruktorowi za spełnienie marzenia! :)
Na powrocie przejechałam ul. Leśną, zaliczając progi zwalniające znane w środowisku kierowców. Nie raz pokonywałam je samochodem, ale dopiero przejazd autobusem uświadomił mi, co na co dzień przeżywają tutaj kierowcy liniowych autobusów. Szczerze współczuję!
A Czerwony? Jemu poświęciłam całe popołudnie. Ta dopołudniowa wyprawa autobusem wprowadziła mnie w dobry humor, co zaoowocowało pogodnym nastrojem na popołudniowej przejażdżce Czerwonym. Jej efekty możecie poznać tutaj -> klik.
A Czerwony? Jemu poświęciłam całe popołudnie. Ta dopołudniowa wyprawa autobusem wprowadziła mnie w dobry humor, co zaoowocowało pogodnym nastrojem na popołudniowej przejażdżce Czerwonym. Jej efekty możecie poznać tutaj -> klik.