Ha ha ha...
Znów przypadek (naprawdę!) sprawił, że liczba 13 dała o sobie znać. Właśnie chciałam zrobić przerywnik w opisywaniu kursu na autobus, aby wspomnieć o 13-leciu TWB, które odbyło się w międzyczasie. Dodam, że ten wpis jest trzynastym w tym roku. ;)
Na imprezę urodzinową TWB wybierałam się od kilku lat. Jednak zawsze wydarzało się coś, co sprawiało, że musiałam z tego rezygnować. Tym razem obiecałam sobie, że choćby się waliło i paliło - muszę jechać! Dodatkowym wabikiem był fakt, że nie dość, iż impreza miała odbyć się z wykorzystaniem Ikarusów, to na dodatek - na Węgrzech. Los próbował i tym razem zatrzymać mnie w domu. Na kilka dni przed wyjazdem przeziębiłam się. Zacisnęłam jednak zęby, spakowałam antybiotyki i ruszyłam w trasę. W końcu obiecałam sobie, że "choćby się waliło i paliło"...
Impreza rozpoczynała się we Wrocławiu. Niestety, tym razem Czerwony nie mógł mi w tym towarzyszyć. Mając świadomość, że auto zostałoby na kilka dni w obcym mieście bez opieki, za bardzo zamartwiałabym się o moją 'czerwoną strzałę'. Pożyczyłam więc inny samochód, którego zdjęć nawet nie ma sensu pokazywać. Tym bardziej, że ich nie zrobiłam, bo szkoda mi było matrycy na takie coś. ;)
Obchody 13-lecia rozpoczęły się w dniu 24 kwietnia 2015 r. Wystartowaliśmy z Wrocławia na pokładzie oficjalnego pojazdu administracji phototrans.eu, czyli Ikarusa 260.32 #3932. Zaliczając po drodze wiele ciekawych fotostopów, na wieczór dotarliśmy do Ózd (Węgry). Tam przenocowaliśmy w bardzo klimatycznym miejscu. W pamięci uczestników na pewno pozostaną biedronki, prysznice oraz kran (przynajmniej ten w moim pokoju ;) ). Na potwierdzenie -> klik.
Na drugi dzień przetransportowaliśmy się do centrum Ózd, aby tam przesiąść się do naszego drugiego imprezowego autobusu, czyli do Ikarusa 280.33 #BHK-483. Spędziliśmy cały dzień na jego pokładzie, wożeni przez węgierskiego kierowcę. I tutaj docieram do meritum sprawy.
Dwukrotnie wspomniałam już na blogu, iż od czasu tej imprezy, zupełnie inaczej podchodzę do tematu jazdy na biegu wstecznym. Co prawda - nigdy nie miałam z tym tematem problemu (mam na to świadków ;) ). Ba! Kiedyś opiszę na blogu przygodę związaną z tym zagadnieniem, która miała miejsce w Białośliwiu - nota bene - z Białym w roli głównej. Jednak jazda samochodem 'troszeczkę' różni się od jazdy autobusem...
To, co wyczyniał węgierski kierowca za kółkiem Ikarusa, napawało we mnie wielki szacunek dla Niego. Tym bardziej, że w tamtym momencie sama stawałam się powoli kierowcą autobusu i coraz lepiej rozumiałam już pewne realia. Postanowiłam więc bacznie obserwować tego człowieka przez cały dzień, aby jak najwięcej się od Niego nauczyć. Jednocześnie w głowie brzmiały mi porady mojego instruktora. Całość złożyła się w bardzo ciekawy obraz. Byłam zafascynowana! Żałuję tylko, że dopiero na koniec imprezy pomyślałam o nagraniu filmów. Oto jeden z przykładów cofania wykonanego przez tego kierowcę -> klik. Obejrzałam ten filmik chyba ze sto razy. Przyglądałam się, jak kierowca ustawia przednią oś. Później wypróbowałam kilka z tych trików na placu manewrowym. Co prawda uczyłam się na krótszym autobusie i na dodatek - bez przegubu, jednak pewne zasady są wspólne. Efekty? Piorunujące! Moje manewrowanie zdecydowanie się polepszyło!
Z resztą nie tylko umiejętności tego kierowcy zrobiły na mnie wrażenie. Nasi polscy kierowcy też dawali radę! Podziwiałam, jak radzą sobie z pokonywaniem serpentyn w górach, czy też z parkowaniem na wstecznym koło miejsca noclegowego. Chętnie też podchodziłam do przodu, aby podglądnąć, w jaki sposób przekładają kierownicę. Nie należę do kobiet, które krzyżują ręce przy skręcie kierownicą, jednak po obejrzeniu pewnego filmiku w Internecie, postanowiłam ulepszyć swoją technikę. Ten wyjazd pozwolił mi sprawdzić, czy zawodowi kierowcy też tak postępują. Teraz już wiem, że filmik, który znalazłam, był bardzo przydatny. :)
Moment, moment. Trochę się zagalopowałam w opisie, a jeszcze nic o Wartburgu sensownego nie było. ;) Czerwony, pomimo, iż został w Polsce, oczywiście nie pozwolił o sobie zapomnieć. Zanim przesiedliśmy się do Ikarusa 280.33 #BHK-483, podjechaliśmy do sklepu, aby zrobić zakupy. Ponieważ ja nie miałam takiej potrzeby, postanowiłam w inny sposób spożytkować wolny czas. Przeszłam się po okolicy, aby zrobić kilka zdjęć. W pewnej chwili wśród samochodów zauważyłam jego. Czerwony! Ledwo zdążyłam zrobić foto, bo jeszcze ambitnie szukałam lokalizacji zgodnej z oświetleniem. Ach, te TWB-owskie nawyki. ;) No, ale - udało się! Co prawda do mojego Czerwonego się on nie umywa :P, ale jakże miło było zobaczyć takie autko.
Wracając do tematu imprezy urodzinowej. Do Polski wróciliśmy 26 kwietnia 2014 r. nad ranem. We Wrocławiu przesiadłam się do samochodu i pognałam w stronę Poznania. Po drodze zatrzymała mnie jeszcze jedna rzecz. Otóż wielokrotnie podróżując na tej trasie, obserwowałam autobusy, które stoją w jednej z wiosek. Zawsze obiecałam sobie, że następnym razem to już na 10000% zatrzymam się tam, aby zrobić im zdjęcia. Jednak jakoś w ostateczności potrzeba szybkiego powrotu do domu zwyciężała i zdjęcia nie powstawały. Aż do tamtego dnia. Gdy wjechałam do wsi, mój wzrok od razu wyłapał miły dla oka widok. Najpierw byłam obojętna na wdzięki tego autobusu. W głowie pojawiła się jednak burza myśli - jechać dalej, nie jechać? Gdy połączyłam ze sobą pewne fakty, wiedziałam już na pewno, że bez zdjęć tym razem do domu wrócić nie mogę. Malowanie a'la sucholeskie ostatecznie mnie przekonało. ;) Na szczęście decyzję podjęłam na końcu wsi i mogłam jeszcze skręcić w ostatnią uliczkę, którą intuicyjnie, udało mi się wrócić do tego miejsca. :)
Dlaczego o tym wspominam? Temat tych autobusów wywołał dyskusję na temat posiadania własnego autobusu. Cóż - w mojej głowie taki pomysł kiełkował już od dawna, a od czasu moich urodzin -> klik, pragnienie posiadania takiego pojazdu wzrosło jeszcze bardziej. Ale o tym napiszę przy innej okazji...
Nie zmienia to jednak faktu, iż była to najlepsza impreza komunikacyjna, w jakiej udało mi się uczestniczyć. Wspaniała ekipa, ciekawe autobusy, piękne plenery, super klimat. Bardzo się cieszę, że mogłam w tym wziąć udział i przywieźć ze sobą tyle ciekawych emocji. :)
Zapraszam też do zapoznania się z fotorelacją z imprezy 13 lat phototrans.eu
Zacne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń